niedziela, 11 marca 2012

Kościelna komedia

                       Jak to od niedawna robię, przeglądam sobie Onet, WP, Interia itp., w poszukiwaniu ciekawych tematów. Jako iż ekonomiczne artykuły dla Polaków powinny nie istnieć, to skandale duchowieństwa i owszem. Z resztą, kto nie lubi skandali? Takie gówna jak Pudelek czy inne, z zasady jedynie oczerniają gwiazdy i gwiazdeczki, bo jedynie te są w stanie naprawdę poniżyć. Poniżyć tak, żeby ośmieszyć i na odwrót. Ale, człowiek potrzebuje się dowartościować i czytając treści na portalach różnorakich, stwierdzić, że jednak wcale nie jest gorszy od celebrytów ( oprócz zasobności portfela, sławy, rozpoznawalności, pychy i dumy. Chociaż te dwie ostatnie ma co drugi z nas). Takie są smutne realia naszej rzeczywistości...


 Dobra, rozpisałem się o polskiej mentalności, ale nie poruszyłem jeszcze tematu tego wpisu. Otóż o sytuacji przedstawionej poniżej możecie przeczytać na stronie Wirtualnej Polski (11.03.12). Pewien ksiądz z Podkarpackiej parafii odmówił kobiecie pochówku zmarłego. Dlaczego? Ano dlatego, że jak rzekł - "To będzie przykład dla innych", facet swoim życiem nie zasłużył na pogrzeb. Ciekaw jestem z jakiej racji ksiądz, a właściwie proboszcz wyciągnął taki wniosek? Czyżby cały ziemski byt ksiądz proboszcz śledził poczynania pana Józefa (trup), odnotowywał każdy łyk alkoholu, a nawet liczył msze, na których nie przyjął komunii? Dajcie spokój, to się nazywa komedią... Przecież według Kościoła, każdy zasługuje na pochówek, a dlaczego jakiś tam drugorzędny proboszczunio ma w jego imieniu decydować? Dobra, wiem, że proboszcz to też Kościół, ale w sprawach pogrzebów prywatne zwady nie mogą brać góry nad domniemanych życiem wiecznym. Szczęśliwym życiem wiecznym.


W Biblii jest napisane, że nawet największym grzesznikom będzie przebaczone, a jeżeli grzechem nazywa się odmówienie pomocy w budowie Kościoła to ja się pytam za przeproszeniem, kim jest proboszcz, żeby wartościować decyzje innych? Warto dodać, że pan Józef przed śmiercią bardzo cierpiał, zgon nie nastąpił nagle i na pewno miał Sakrament namaszczenia chorych. Tak więc, z kościelnego punktu widzenia, zostały mu odpuszczone grzechy... W tej sytuacji proboszcz uznał się za Sędziego i negatywnie ocenił zmarłego, ale w zasadzie nie miał tu nic do powiedzenia.


Zapytacie co jest komedią w tej historii? Ano nic, ale śmieszne, bądź żałosne jest zachowanie proboszcza. Ogólnie, niektórzy księża dzielą ludzi na złych - kawalerów, wykształconych, wierzących w Boga, ale nie uczestniczącym we mszy i nie dającym na Kościół; i na dobrych - chlejących, bijących swe kobiety, ale chodzących do Kościoła co niedziele, półprzytomnie słuchających kazania, a potem wrzucających ze złotówkę, o ile jej wcześniej nie przepili, pijaczków. Komedią jest również rozłam między dobrym Kościołem - dbającym o wiernych, pomagającym w potrzebie, a złym Kościołem - księżmi chciwcami, kłamcami, egoistami, którzy najprędzej splunęli by na wiernego, gdyby chciał wrzucić na tacę mniej niż normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz